sobota, 15 września 2007

Bawaria


Tym razem zawitałem w zupełnie inne rejony Europy.Szczerze mówiąc,nieszczególnie mnie tam ciągnęło.Bylem tam daawno temu w Ratyzbonie.Oj tak-wspominam to bardzo mile,
z sentymentem.Schodziłem nad Dunaj przez przepiekne stare miasto miasto,pęłne urokliwych
uliczek i kamienic.Odzwiedzałem sklepy,oglądałem witryny.Nie spieszyłem się.Byłem panem
chwili.Potem,gdy docierałem na Dunaj ,kladłem się na kamiennym wybrzeżu i wygrzewałem na słonku.
Teraz trafiłem bardziej na południe.Okolice jeziora Gemsee do miasteczka Bernau.
Po kilkunastu latach(chyba więcej) niewidzenia się,ba żadnego kontaktu nagle spotykamy się dwa razy w ciągu jednego miesiąca.Renatka,nasza gospodyni to niezle zakręcona dziewczyna.
Chyba podobnie jak ja.Chyba bo nikt ,tego nie wie i nie będzie wiedział do końca,Wczesniej
pisaliśmy do siebie a Renia dzwoniła.I tak sobie gadaliśmy,gadaliśmy...
Adaś,mąż okazał się świetnym facetem.Bardzo Go polubiłem .Mam nadzieję,że On mnie też trochę.