piątek, 20 lipca 2007

Wczoraj zadzwonił telefon.Naprawdę-jakież było moje zaskoczenie-tak można przczytać wszytstko jedno gdzie.Ale rzeczywiście tak było.Dobry kumpel sprzed lat...iluś tam.jeszcze ze szkoły.Litry piwa za nami i mnóstwo wspólnych dzwięków.Ostatnio widzieliśmy sie po długiej przewie w zeszłym roku na kjakimś spędzie.No to wymieńmy się telefonami-wziął mój ,ale swojego nie dał.Okey,myślę sobie,Twoja sprawa.Ale po kilku miesiącach zadzwonił.Pogadalismy o starych Polakach tzn obgadaliśmy starych kumpli i jaka to z nich sitwa.W ten sposób załatwiłem jeszcze jedną sprawę,która została ze starych,nieco smutnych czasów uzaleznienia.A załatwiłem jakby mimochodem.Ale nie,ja sie zmieniłem a to zadziałało na innych.Bardzo się ucieszyłem.He he...

czwartek, 19 lipca 2007

Wizyta

Jeszcze po głowie błąka się ulotna zjawiskowa postac ze snu,a tu dzwonek do drzwi.
-Czy mógłby mi pan poświęcić pare minut.-
Przez głowę przelatuje mi kilka mozliwości:Swiadek Jehowy?pijaczek po drobne?
dziecko po..nie pasuje.to mężczyzna w sile wieku.
-Bo wie pan tu kiedyś był warsztat szewski-
Tu w bloku?Co On gada
...I tu w czasie powstania mój wujek stracił okulary.
Matko Boska!Może to jakiś chory psychicznie!A teraz wyciągnie nóż i mnie zaatakuje!
- To były różowe okulary,On nie może bez nich spać-
To na pewno jakiś psychiczny.Co robić?
Facet już jest w progu i sięga do teczki.Odruchowo cofam się.Gdzie ten pies?Jak potrzebny to siedzi w kącie.Tchórz jeden
-I w związku z tym mam do pana pytanie.-
Nie ,to bez sensu.
-Wal pan śmiało-,słyszę swój głos i jestem tym faktem niezmiernie zdumiony.
Czy do aleji Jurkiewicza można dojechać tramwajem?
-A jakże ,niech pan tylko pójdzie na przystanek koło księgarni św.Wita z Kornalic.Ale nie ten koło kwiaciarni tylko ten naprzeciwko dworca Zoo.No i stamtąd pojedzie numerem oo7 do Bratysławic...
Co za bzdury,ale w końcu znalazłem z facetem wspólny język.
-No to do widzenia.Aha jakby pan znalazł te okulary to proszę ich nie odsyłać.Wujek ma już zielone.A,że jest daltonistą,to mu świetnie leżą w dloni.Do widzenia.
I tyle...

środa, 18 lipca 2007

Dzwięki

Dżwięki powodują powstawanie w móżgu tzw,fal alfa.To te od przyjemnych odczuć,wzruszenia,radości itp.Oczywiście nie wszystkie dzwięki to sprawiają.Kiedy siedzę przy instrumencie i"wytwarzam" dzwięki,odpływam w inny swiat.Świat,gdzie nie ma ograniczeń innych niż własna wyobrażnia.Niedawno skończyłem pisać,komponować,czy ja wiem -tworzyć nowy "kawałek".Pracowałem nad nim ponad pół roku.Chciałem,żeby nie schematyczny,powtarzający
znane przebiegi harmoniczne.Udało mi się w końcu zaprezentować go chłopakom.Spodobał im się i czuję z tego powodu satysfakcję.
Upał jak sto diabłów.Leje się z człowieka.A własnie,dlaczego wciąż mówimy o sobie w trzeciej osobie?Ja tak sobie myślę,że ze strachu.Co,dziwne?No to wyobraż sobie,musiałbyś mówić o sobie-zrobiłem to zepsułem tamto,czułem złość,chciało mi sie płakać.A nie,że -człowiekowi chce się wyć.Jest różnica prawda.