piątek, 20 lipca 2007

Wczoraj zadzwonił telefon.Naprawdę-jakież było moje zaskoczenie-tak można przczytać wszytstko jedno gdzie.Ale rzeczywiście tak było.Dobry kumpel sprzed lat...iluś tam.jeszcze ze szkoły.Litry piwa za nami i mnóstwo wspólnych dzwięków.Ostatnio widzieliśmy sie po długiej przewie w zeszłym roku na kjakimś spędzie.No to wymieńmy się telefonami-wziął mój ,ale swojego nie dał.Okey,myślę sobie,Twoja sprawa.Ale po kilku miesiącach zadzwonił.Pogadalismy o starych Polakach tzn obgadaliśmy starych kumpli i jaka to z nich sitwa.W ten sposób załatwiłem jeszcze jedną sprawę,która została ze starych,nieco smutnych czasów uzaleznienia.A załatwiłem jakby mimochodem.Ale nie,ja sie zmieniłem a to zadziałało na innych.Bardzo się ucieszyłem.He he...

Brak komentarzy: